Artykuł opublikowany w miesięczniku TERAPIA 2/2021
European and Polish guidelines on the management of hypertension clearly suggest gradual therapy for newly diagnosed arterial hypertension. It is recommended to begin treatment with a combination of two drugs: an angiotensin-converting enzyme inhibitor (ACE-I) or sartan (ARB) with a calcium antagonist or a thiazide-like diuretic. Subsequently, in the absence of an optimal therapeutic effect, combining the three drugs, preferably in one tablet, increases the chances of therapeutic success. Such a procedure is exceptionally clear and easy to implement, especially in subjects without significant comorbidities, representing a population of young and middle-aged people. However, the situation becomes more complicated when a patient with long-term hypertension comes to the clinic, after many attempts to optimize therapy, with numerous comorbidities, not all of which constitute typical complications of hypertension, and their therapy imposes modifications to the typical antihypertensive
therapeutic regimen. Pharmacological optimization of the treatment of hypertension, which is then one of many, often not the most important disease, is a difficult task, but necessary in order to maximally improve the patient’s prognosis. This paper briefly presents the practical aspects of the treatment of hypertension as a disease accompanying other important chronic disorders. The presented ten scenarios demonstrate the leading problem which patients encounter at different stages of their life accompanied by uncontrolled hypertension.
Keywords: hypertension, diabetes mellitus, oncology, COPD, obstructive sleep apnea (OSA), coronary artery disease (CAD), chronic kidney disease (CKD), heart failure, peripheral artery disease (PAD), cerebrovascular disease.
Słowa kluczowe: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, onkologia, POChP, obturacyjny bezdech senny (OBS), choroba wieńcowa, przewlekła choroba nerek, niewydolność serca, miażdżyca tętnic obwodowych, choroba naczyniowa mózgu.
europejskie wytyczne postępowania w nadciśnieniu tętniczym w jasny sposób sugerują przeprowadzenie stopniowania terapii nowo rozpoznanego nadciśnienia tętniczego. Zaleca się rozpoczynanie terapii od skojarzenia dwóch leków – inhibitora konwertazy angiotensyny (angiotensin-converting enzyme inhibitor, ACE-I) lub sartanu (angiotensin receptor blocker, ARB) w połączeniu z antagonistą wapnia lub diuretykiem tiazydopodobnym jako wybranym przedstawicielem drugiej grupy. Następnie – w razie braku sukcesu terapeutycznego – stosuje się połączenie trzech leków (ACE-I/ARB + antagonista wapnia + diuretyk tiazydopodobny) ze sobą, preferencyjnie w jednej tabletce, co dodatkowo zwiększa szanse na sukces terapeutyczny, m.in. poprzez poprawę współpracy ze strony chorego. Jeśli mimo tak stosowanego, merytorycznie poprawnego leczenia z wykorzystaniem maksymalnych dawek ww. trzech leków nie udaje się uzyskać optymalizacji kontroli ciśnienia tętniczego, chorego z rozpoznaniem opornego nadciśnienia tętniczego należy skierować do kardiologa w celu diagnostyki przyczyn oporności (m.in. wykluczenia wtórnej etiologii nadciśnienia) i optymalizacji terapii. Taki schemat postępowania jest wyjątkowo przejrzysty i łatwy do zaimplementowania, zwłaszcza w populacji osób bez istotnych schorzeń współistniejących, stanowiących niemały odsetek ambulatoryjnie nadzorowanej populacji ludzi młodych i w średnim wieku. Sytuacja jednak komplikuje się, gdy do poradni trafia pacjent z wieloletnim nadciśnieniem tętniczym, po wielu mniej lub bardziej udanych próbach optymalizacji terapii, z rozpoznanymi licznymi chorobami towarzyszącymi, z których nie wszystkie są typowymi powikłaniami choroby nadciśnieniowej, a ich terapia narzuca w związku z tym pewne modyfikacje typowego schematu leczenia nadciśnienia tętniczego. Farmakologiczna poprawa kontroli ciśnienia tętniczego, które stanowi wówczas jedną z wielu, często nie najważniejszą chorobę, jest zadaniem trudnym, lecz koniecznym do zrealizowania, aby maksymalnie poprawić rokowanie chorego i zminimalizować ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych. W dalszej części niniejszego opracowania omawiano praktyczne aspekty optymalizacji terapii nadciśnienia tętniczego jako choroby towarzyszącej innym istotnym schorzeniom przewlekłym, z którymi najczęściej borykają się nasi pacjenci. W zaprezentowanych dziesięciu scenariuszach przedstawiono problem wiodący, z którym zderza się pacjent na różnych etapach swojego życia, a towarzyszy mu niekontrolowane nadciśnienie tętnicze.
Skala problemu jest ogromna, szacuje się bowiem, że w Polsce na zaburzenia erekcji (erectile dysfunction, ED) cierpi niemal 2 mln mężczyzn po 35. r.ż., z czego tylko ok. 15% zgłasza się do lekarza z prośbą o pomoc, bowiem nadal pozostaje to temat tabu zarówno dla chorego, jak i ‒ niestety ‒ lekarza (1). Największy odsetek chorych, bo ponad 50%, dla których ww. zaburzenie stanowi realny problem, to osoby w wieku 40–69 lat, a więc gdy aktywność seksualna powinna być integralnym elementem codziennego funkcjonowania. Według danych MMAS (Massachusetts Male Aging Study) (2) aż u 52% mężczyzn bez istotnych schorzeń przewlekłych w wieku 40–70 lat stwierdzono różnego stopnia ED. Przyjmuje się, że ED występują u 15% mężczyzn z nadciśnieniem tętniczym lub cukrzycą już w wieku 30–40 lat i u ok. 70% w wieku 60 lat, w przypadku współwystępowania tych schorzeń (3,4). Aż 40–80% mężczyzn ze współistniejącą z nadciśnieniem tętniczym chorobą wieńcową cierpi na ED.
O ile w przypadku sporego odsetka młodych pacjentów bez schorzeń współistniejących dominuje etiologia psychogenna, wynikająca ze specyfiki funkcjonowania we współczesnych czasach, o tyle wystąpienie jakiejkolwiek patologii układu sercowo-naczyniowego, w tym nadciśnienia tętniczego, niezależnie od wieku znacząco zwiększa odsetek przypadków o etiologii somatycznej (5). Wspólnym mianownikiem w tych schorzeniach jest oczywiście dysfunkcja śródbłonka naczyniowego, odgrywająca istotną rolę w patogenezie nadciśnienia tętniczego i miażdżycy, a ściślej jeden jej aspekt, jakim jest zmniejszona biodostępność tlenku azotu wskutek jego zmniejszonej syntezy lub nasilonej degradacji przez stres oksydacyjny. Każdorazowo wystąpienie ED, poza samym ustaleniem ich specyfiki na podstawie wywiadu, wymaga przede wszystkim diagnostyki kardiologicznej i endokrynologicznej, a w rzadszych przypadkach (przy podejrzeniu patologii strukturalnej wymagającej interwencji chirurgicznej) – konsultacji urologicznej. Co istotne, zaburzenia erekcji uważane są obecnie za bardzo czuły i łatwy do zidentyfikowania marker podwyższonego ryzyka sercowo-naczyniowego, dlatego poruszenie kwestii sprawności seksualnej powinno stać się integralnym elementem każdego wywiadu lekarskiego.
Redukcja presji odwracalnych czynników ryzyka, takich jak nadwaga/otyłość, siedzący tryb życia, palenie tytoniu czy niewłaściwa dieta bogata w pokarmy o wysokiej gęstości energetycznej z dominującymi cukrami prostymi i tłuszczami nasyconymi, indukująca insulinooporność, dyslipidemię i synergistycznie dysfunkcję śródbłonka, stanowią pierwszy niefarmakologiczny krok w terapii zaburzeń erekcji (6,7).
Wokół terapii nadciśnienia tętniczego, w kontekście współwystępowania ED, narosło wiele mitów. Błędnie uważa się, że spadek wartości ciśnienia po wdrożeniu terapii hipotensyjnej może per se, wskutek zaburzeń hemodynamicznych i upośledzonej perfuzji, indukować wystąpienie ED. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót – optymalizacja kontroli ciśnienia tętniczego, poprzez zmniejszenie ryzyka sercowo-naczyniowego, a przede wszystkim normalizację funkcji śródbłonka w dłuższej perspektywie (tj. kilku‒kilkunastu miesięcy od jej wdrożenia), powinna przyczynić się do poprawy sprawności seksualnej. Dobór leków hipotensyjnych ma znaczenie przede wszystkim z perspektywy potencjalnych korzyści metabolicznych. Leki o działaniu niekorzystnym metabolicznie, jak diuretyki tiazydowe (np. hydrochlorotiazyd), niekardioselektywne lub mało kardioselektywne β-adrenolityki, które oprócz niekorzystnego oddziaływania metabolicznego (gospodarka węglowodanowa i profil lipidowy) promują także skurcz mikrokrążenia, nie powinny rutynowo stanowić podstawy terapii (8). W przypadku ich uprzedniego stosowania należy je zamienić na leki metabolicznie korzystne lub neutralne, zgodnie z profilem ryzyka i chorobami współistniejącymi.
Obecnie uważa się, że proponowana według obowiązujących wytycznych (9) terapia nadciśnienia z połączeniem ACE-I, ewentualnie sartanu, z dihydropirydynowym antagonistą wapnia, a w razie konieczności dołączeniem neutralnego metabolicznie tiazydopodobnego diuretyku (indapamidu lub chlortalidonu, zamiast hydrochlorotiazydu) nie powinna indukować ED u osób bez dysfunkcji seksualnej, działając wazodylatacyjnie na krążenie obwodowe. Z kolei u chorych z ED – wskutek redukcji ryzyka kardiometabolicznego i wspomnianego działania naczyniorozszerzającego – może poprawiać sprawność seksualną. Docelowe zastosowanie terapii złożonej minimalizującej liczbę przyjmowanych tabletek ma również niebagatelne znaczenie – poprawia współpracę w zakresie farmakoterapii, przyczyniając się do optymalizacji kontroli ciśnienia. Istotnym aspektem terapii złożonej (polypill) – szczególnie u osób młodszych ‒ jest fakt, że jej wdrożenie nie daje stygmatyzującego poczucia konieczności stosowania polipragmazji i współwystępowania wielu ciężkich chorób przewlekłych. Jest to kluczowe z punktu widzenia komfortu funkcjonowania i może dodatkowo niwelować nakładającą się zwłaszcza w tej grupie osób leczonych z powodu nadciśnienia tętniczego psychosomatyczną komponentę ED. W przypadku współwystępujących schorzeń towarzyszących wymagających zastosowania leku β-adrenolitycznego (m.in. przewlekły zespół wieńcowy, zaburzenia rytmu – tachyarytmie, przewlekła niewydolność serca) należy preferować leki kardioselektywne (bisoprolol lub nebiwolol), a zwłaszcza wywierające działanie wazodylatacyjne (nebiwolol lub karwedilol). Jeśli zaś istnieje konieczność dołączenia antagonisty receptora mineralokortykoidowego (antagonisty aldosteronu), m.in. w przebiegu niewydolności serca czy opornego nadciśnienia tętniczego, rozsądnym w tym przypadku wydaje się preferowanie eplerenonu (zamiast spironolaktonu).
Postępy współczesnej onkologii przyczyniły się znacząco do wzrostu wyleczalności chorób rozrostowych. Rosnąca liczba chemioterapeutyków, a także stosowana radioterapia mogą wywoływać działanie kardiotoksyczne. Indukują wystąpienie nadciśnienia tętniczego, zaburzeń rytmu serca (m.in. wskutek wydłużania odstępu QT przez niektóre leki), mogą też pogarszać funkcję skurczową lewej komory, przyczyniając się do rozwoju niewydolności serca. Jest to szczególnie istotny problem w terapii raka piersi, gdzie zarówno trastuzumab, jak i antracykliny czy cyklofosfamid mogą przyczynić się do spadku frakcji wyrzutowej lewej komory, uniemożliwiając ukończenie leczenia onkologicznego. Decyzja o zaprzestaniu terapii ratującej życie z powodu jej kardiotoksyczności staje się dramatem zarówno dla pacjenta, jak i lekarza zmuszonego do jej podjęcia. W celu zmniejszenia ryzyka kardiotoksyczności leków powstały wytyczne Polskiego (PTK) i Europejskiego (European Society of Cardiology, ESC) Towarzystwa Kardiologicznego poświęcone kardioonkologii, które precyzują optymalne postępowanie mające na celu niwelowanie ww. ryzyka. Zgodnie z nimi (10) pacjenci, u których podczas leczenia onkologicznego rozwinęła się bezobjawowa dysfunkcja lewej komory lub pojawiły się objawy niewydolności serca, odniosą prawdopodobnie korzyści z terapii ACE-I lub ARB oraz β-adrenolitykami. Co ważne, jeżeli wcześnie po wykryciu dysfunkcji mięśnia sercowego, a także w grupach ryzyka jej wystąpienia (poszczególne leki ją indukujące, stosowane w chemioterapii zostały wymienione w wytycznych) zastosuje się terapię inhibitorem ACE i/lub β-adrenolitykiem, efekty są lepsze, a leczenie skojarzone może być bardziej skuteczne, niż podawanie każdego z tych leków oddzielnie.
W przypadku izolowanego nadciśnienia tętniczego bez ryzyka dysfunkcji lewej komory jako leki pierwszego rzutu proponuje się zastosowanie ACE-I lub ARB oraz dihydropirydynowych antagonistów wapnia, jak amlodypina (11). Intensywne leczenie nadciśnienia tętniczego jest szczególnie istotne w grupie chorych leczonych systemowo lekami z grupy inhibitorów VEGF (vascular endothelial growth factor, czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego), których stosowanie per se wiąże się ze znacznym ryzykiem rozwoju trudnego do kontroli nadciśnienia tętniczego. Jeśli zalecane połączenie ACE-I z antagonistą wapnia okaże się nieskuteczne, racjonalnym krokiem będzie dołączenie diuretyku tiazydopodobnego, preferencyjnie w formie polypill (wobec konieczności polipragmazji), a w przypadku nieuzyskania docelowych wartości ciśnienia preferowanym czwartym lekiem hipotensyjnym będzie β-adrenolityk (przy braku przeciwwskazań). Nie zaleca się natomiast podawania w terapii nadciśnienia u chorych kardioonkologicznych diltiazemu ani werapamilu z uwagi na ryzyko licznych interakcji ze stosowaną równolegle chemioterapią.
Zespół metaboliczny, mimo licznych kontrowersji co do jego definicji, rozumiany jako synergizm negatywnej presji wielu czynników ryzyka (otyłości, zaburzeń gospodarki lipidowej, insulinooporności i nadciśnienia tętniczego) stanowi jedną z najczęstszych konstelacji czynników ryzyka w populacji ogólnej, wobec obserwowanej epidemii otyłości w krajach rozwiniętych. Decydując się na dobór optymalnej terapii jego poszczególnych składowych, powinniśmy dobierać leki o synergistycznym, korzystnym metabolicznie profilu działania, by osiągając poszczególne cząstkowe cele terapeutyczne, a także sumarycznie uzyskać hiperaddycyjny synergizm w redukcji ryzyka (12). Patrząc z perspektywy współwystępującego nadciśnienia tętniczego, mamy najwięcej dowodów z badań przeprowadzonych zgodnie z zasadami medycyny opartej na faktach (evidence-based medicine, EBM), że leki hamujące układ renina-angiotensyna-aldosteron (renin-angiotensinaldosterone system, RAAS), szczególnie w połączeniu z neutralnymi metabolicznie dihydropirydynowymi antagonistami wapnia, a w razie braku normalizacji wartości ciśnienia lub tendencji do retencji płynów, i/lub obrzęków dołączonym diuretykiem tiazydopodobnym są szczególnie korzystne w redukcji ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych w tej populacji. Nie będzie dużym błędem przyjęcie, że im bardziej otyły jest pacjent z nadciśnieniem tętniczym, tym większą obserwujemy u niego aktywację układu RAA i dlatego odniesie tym większe korzyści z wczesnego włączenia inhibitorów RAAS (ACE-I lub sartanu) w połączeniu z antagonistą wapnia (np. amlodypiną) i/lub diuretykiem tiazydopodobnym (indapamidem, ewentualnie chlortalidonem), docelowo w terapii złożonej. Oczywiście, korekta pozostałych czynników ryzyka wymaga też odpowiedniej terapii – trzeba zawsze pamiętać o konieczności osiągniecia docelowego LDL adekwatnie do profilu ryzyka, tj. < 70 mg% dla grupy z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym (tj. pacjent z „dużymi czarnymi chmurami nad sobą” – m.in. współistniejącą, nawet niepowikłaną cukrzycą typu 2, chorobą wieńcową lub miażdżycą w innym obszarze naczyniowym, dysfunkcją nerek) i < 55 mg%, gdy ryzyko jest bardzo wysokie (pacjent po „katastrofie sercowo-naczyniowej”, m.in. udarze, zawale serca, CABG [coronary artery bypass grafting, pomostowanie aortalno-wieńcowe], PCI [percutaneous coronary intervention, przezskórna interwencja wieńcowa]) (13). Często wymaga to dołączenia do statyny ezetymibu, co można także preferencyjnie osiągnąć, stosując polypill w terapii złożonej zaburzeń lipidowych, podobnie jak połączenie ACE-I, anatagonisty wapnia i diuretyku w docelowym leczeniu nadciśnienia tętniczego w tej grupie chorych. W terapii nadciśnienia należy w tym przypadku unikać diuretyków tiazydowych (hydrochlorotiazyd), niekardioselektywnych lub mało kardioselektywnych β-blokerów (metoprolol, atenolol) jako potencjalnie szkodliwych metabolicznie, co wykazano zresztą już wiele lat temu w licznych analizach wyników badania ALLHAT.
W ostatnich latach jesteśmy świadkami prawdziwego przełomu w leczeniu cukrzycy. W ostatnich dwóch dekadach obserwowaliśmy renesans metforminy jako leku zmniejszającego częstość zdarzeń sercowo-naczyniowych i poprawiającego funkcję śródbłonka, zmniejszając ryzyko kardiometaboliczne i sprzyjającego redukcji masy ciała m.in. poprzez przełamywanie insulinooporności. Obecnie na rynku pojawiły się na
stałe nowe grupy leków, które mocno weszły do standardów postępowania w kardiodiabetologii. Na szczególną uwagę zasługują tu inhibitory kotransportera sodowo-glukozowego 2 (sodium-glucose co-transporter 2, SGLT-2; flozyny) i agoniści receptora peptydu glukagonopodobnego 1 (glucagon-like peptide 1, GLP-1R), które poza optymalizacją kontroli glikemii redukują także częstość zdarzeń sercowo-naczyniowych i pośrednio śmiertelność całkowitą (flozyny), zwłaszcza w przypadku współistniejącej niewydolności serca.
Pacjent ze współistniejącą cukrzycą i nadciśnieniem tętniczym jest zaliczany do kategorii bardzo wysokiego ryzyka. Dlatego optymalna korekta wszystkich odwracalnych czynników jest kluczowa w jego minimalizacji. Podobnie jak we wspomnianych wcześniej zaburzeniach metabolicznych istotną rolę patofizjologiczną odgrywa tu nadmierna aktywacja układu RAA – aldosteron indukuje włóknienie ściany naczynia, promując rozwój miażdżycy obwodowej, a także proliferację fibroblastów i włóknienie mięśnia lewej komory, prowadząc do jej zwiększonej sztywności, wzrostu ciśnienia napełniania, a więc dysfunkcji rozkurczowej, będącej typową manifestacją nadciśnieniowego uszkodzenia serca. W dalszej kolejności występują niedomykalność mitralna i powiększenie lewego przedsionka jako zbiornika objętościowego, skutkujące jego remodelingiem elektrycznym, co sprzyja pojawieniu się napadowego, a z czasem utrwalonego migotania przedsionków ‒ przy współwystępującej cukrzycy i niewydolności serca plasuje to pacjenta w grupie o najgorszym rokowaniu odległym. W terapii nadciśnienia tętniczego kluczowa jest więc blokada układu RAA w połączeniu z lekami zapewniającymi neutralny lub korzystny profil metaboliczny. Poza ACE-I, w terapii zgodnie z wytycznymi warto dołożyć antagonistę wapnia i/lub diuretyk tiazydopodobny (zależnie od uzyskania kontroli ciśnienia i tendencji do retencji płynów), niwelując także pozostałe odwracalne czynniki ryzyka, jak dyslipidemia (statyna + ezetymib), zaburzenia gospodarki węglowodanowej (preferencyjnie leki o znaczeniu rokowniczym – przy mniejszym ryzyku zaczynając od metforminy w monoterapii, dołączając ‒ w miarę wzrostu ryzyka lub braku optymalizacji kontroli glikemii ‒ flozynę i/lub GLP-1R). Stosowanie pochodnych sulfonylomocznika i insulinoterapii zaleca się obecnie jako leczenie objawowe, wobec braku optymalnego efektu przy maksymalnych dawkach uprzednio włączonych leków rokowniczych. Są one, w odróżnieniu od wymienionych wcześniej leków antyhiperglikemicznych, lekami hipoglikemizującymi. Relatywnie największym bezpieczeństwem związanym z małym ryzykiem hipoglikemii wśród pochodnych sulfonylomocznika cechuje się gliklazyd, który aktualnie jest głównym stosowanym w praktyce klinicznej przedstawicielem tej grupy (14).
Warto pamiętać, że stosowanie leków β-adrenolitycznych już od wielu lat nie jest przeciwwskazane w przypadku współwystępowania cukrzycy. Jeśli istnieją tylko wskazania do ich podawania, a ich włączenie ma znaczenie rokownicze (m.in. współistnieje choroba wieńcowa, niewydolność serca) lub u pacjenta współwystępuje tachyarytmia, należy sięgać po nie bez obaw, preferując metabolicznie neutralne, o udowodnionym korzystnym działaniu w cukrzycy (karwedilol, nebiwolol). Z uwagi na konieczność stosowania polipragmazji zaleca się terapię złożoną, minimalizując liczbę przyjmowanych tabletek w ciągu doby i poprawiając współpracę ze strony chorych, którzy szczególnie w przypadku cukrzycy typu 2 są grupą trudną do terapeutycznego zdyscyplinowania.
Nieszczęścia lubią chodzić parami, efektem czego jest nierzadkie współwystępowanie chorób układów krążenia i oddechowego. Pomijając astmę oskrzelową, w przypadku przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) i zespołu bezdechu sennego czynniki sprzyjające ich wystąpieniu są w istocie czynnikami ryzyka sercowo-naczyniowego, dlatego współwystępowanie tych chorób nie powinno zaskakiwać, a występowanie jednej z nich wymaga rozważenia pogłębienia diagnostyki pod kątem patologii drugiego z omawianych układów. Z perspektywy terapii współistniejącego nadciśnienia należy podkreślić kilka aspektów. POChP i zespół bezdechu sennego występują u pacjentów z długotrwałą presją czynników ryzyka, w związku z czym patologia układu sercowo-naczyniowego jest u nich często zaawansowana. Współwystępująca otyłość wiąże się z nadmierną aktywacją układu RAA, dlatego stosowanie szczególnie ACE-I, a w dalszej kolejności sartanów (z uwagi na mniej liczne dowody skuteczności w redukcji zdarzeń sercowo-naczyniowych i śmiertelności w populacji najwyższego ryzyka) powinno być kluczowym elementem terapii. Niestety, często współwystępujący kaszel bywa powodem pochopnej i błędnej decyzji odstawienia ACE-I, co gorsza, często nawet bez zamiany na sartan. Warto zauważyć, że kaszel po ACE-I wbrew pozorom nie jest zjawiskiem nagminnym, jego pojawienie się w pierwszej kolejności powinno skłonić do optymalizacji terapii chorób układu oddechowego (zwłaszcza astmy), przeprowadzenia diagnostyki refluksu (często współwystępującego z astmą i POChP), przewlekłego zapalenia zatok bądź infekcji atypowych, będących dodatkowymi czynnikami ryzyka zaostrzenia chorób układu oddechowego. Podejmując się terapii nadciśnienia tętniczego w tej grupie chorych, powinniśmy sięgać – adekwatnie do wysokiego ryzyka – po ACE-I w połączeniu z antagonistą wapnia jako lekami nieniosącymi ryzyka obturacji, dołączając w razie potrzeby diuretyk tiazydopodobny, docelowo w terapii złożonej z uwagi na konieczność polipragmazji w celu zwiększenia compliance ze strony pacjenta. Warto zauważyć, że zbyt wczesne włączenie diuretyku, zwłaszcza pętlowego, może być niekorzystne w terapii chorych z nadciśnieniem tętniczym współistniejącym z POChP – wzrasta bowiem ryzyko hipokaliemii indukowanej przez równolegle stosowane glikokortykoidy i β2-mimetyki, a także hipokalcemii i osteopenii/osteoporozy. Wzrost hematokrytu, zmniejszenie ilości i wzrost lepkości wydzielanego śluzu w drzewie oskrzelowym oraz zwiększenie retencji dwutlenku węgla (m.in. wskutek indukowanej zasadowicą metaboliczną hipowentylacji) są argumentami przemawiającymi przeciwko przedwczesnej eskalacji terapii moczopędnej diuretykami pętlowymi (15,16).
Z kolei w przypadku pojawienia się wskazań do włączenia β-adrenolityku (dodatkowo występująca choroba wieńcowa, niewydolność serca, zaburzenia rytmu, zwłaszcza migotanie/trzepotanie przedsionków, liczna ekstrasystolia przedsionkowa częsta u osób z przewlekłymi chorobami układu oddechowego) nie należy obawiać się takiej decyzji. W ostatnich latach stanowisko towarzystw pneumonologicznych i alergologicznych (m.in. GOLD [Global Initiative for Obstructive Lung Disease] i GINA [Global Initiative for Asthma]) znacznie złagodziło przeciwwskazania do stosowania β-blokerów wobec współistnienia przewlekłych chorób układu oddechowego przebiegających z tendencją do obturacji. Astma jest już jedynie względnym przeciwwskazaniem do podawania β-blokerów (17) i w przypadku dobrej kontroli jej objawów oraz zaistnienia bezwzględnych wskazań do ich stosowania (choroba wieńcowa, niewydolność serca) – należy dołączyć je do terapii nadciśnienia tętniczego, preferując wysoce kardioselektywne (18), jak bisoprolol czy nebiwolol. Co ciekawe, badania ostatnich lat wykazały, że kardioselektywne β-blokery mogą zmniejszać częstość zaostrzeń POChP, a w przypadku ich wystąpienia – utrzymanie terapii może zmniejszać częstość zdarzeń sercowo-naczyniowych (19,20), dlatego ich stosowanie, na zasadach podobnych jak w przypadku astmy, nie powinno budzić większych obaw, zwłaszcza przy współistniejącej chorobie sercowo-naczyniowej definiującej wskazania do ich podawania (21). Oczywiście w sytuacji, gdy wskutek ich stosowania dojdzie do pogorszenia funkcji wentylacyjnej płuc, a istnieją wskazania do ich podawania (dławica, tachyarytmie), można podjąć próbę zamiany na diltiazem lub werapamil, pod warunkiem wcześniejszego wykluczenia niewydolności serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory (heart failure with reduced ejection fraction, HFrEF). Warto też zauważyć, że pacjenci z przewlekłymi chorobami, jak astma i POChP, m.in. wskutek stosowanej terapii wziewnej oraz nasilonej duszności, mają niejako naturalną tendencję do tachykardii. Spoczynkowa częstość akcji serca przekraczająca 80/min jest obecnie uznawana za niezależny silny czynnik ryzyka sercowo-naczyniowego, prowadzący do zwiększonej śmiertelności. Dlatego też, szczególnie w tej grupie chorych, warto zwracać uwagę na spoczynkową częstość akcji serca i – w miarę możliwości (przy dobrej tolerancji) – włączać w terapii wysoce kardioselektywne leki β-adrenolityczne, jak bisoprolol lub nebiwolol. Związek między obturacyjnym bezdechem sennym (OBS) a podwyższonym ciśnieniem jest obecnie dobrze udokumentowany, a mechanizmy łączące OBS i podwyższone ciśnienie krwi pociągają za sobą zmiany w autonomicznej regulacji układu sercowo-naczyniowego, zmiany hormonalne i zapalne, wahania ciśnienia wewnątrz klatki piersiowej z powiązanymi konsekwencjami hemodynamicznymi i zmianami w strukturze snu (22,23). Tym niemniej, zestawiając wyniki badań u pacjentów z OBS i prawdziwym opornym nadciśnieniem tętniczym, leczenie CPAP (continuous positive airway pressure, stałe dodatnie ciśnienie w drogach oddechowych) może doprowadzić do całkowitego 24-godzinnego zmniejszenia skurczowego ciśnienia krwi zaledwie o ok. 5 mm Hg, redukując jednak znacząco globalne ryzyko sercowo-naczyniowe. Tylko w kilku badaniach oceniano wpływ leków hipotensyjnych na OBS. Ich wyniki były zmienne, a moc statystyczna zwykle słaba (24). Coraz więcej dowodów potwierdza rolę subklinicznego hiperaldosteronizmu, który wydaje się przyczyniać do słabej kontroli ciśnienia tętniczego (25). Antagoniści receptora mineralokortykoidowego (eplerenon, spironolakton), zmniejszając obrzęk okolicy gardłowej i niedrożność górnych dróg oddechowych, zgodnie z wynikami niektórych badań, mogą w pewnym zakresie zmniejszać objawy OBS i znacząco poprawiać kontrolę ciśnienia tętniczego (26). Dlatego zasadnym wydaje się dołączenie leku z tej właśnie grupy jako czwartego hipotensyjnego (27), przy braku optymalizacji wartości ciśnienia tętniczego, mimo uprzedniego stosowania ACE-i/ARB w połączeniu z antagonistą wapnia i diuretykiem tiazydopodobnym (28).
Standardowe leczenie przeciwdławicowe, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi ESC i PTK obejmuje w pierwszej kolejności lek β-adrenolityczny (zwłaszcza przy współistniejącej tendencji do tachykardii) lub dihydropirydynowego antagonistę wapnia (przy niskiej spoczynkowej akcji serca). Należy pamiętać, że spoczynkowa tachykardia powyżej 80/min jest niezależnym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego per se. Jej występowanie wiąże się ze zwiększeniem zapotrzebowania mięśnia sercowego na tlen, potęgowanego dodatkowo przez skrócenie fazy rozkurczu serca, kiedy to przepływ w tętnicach wieńcowych powinien zaspokajać większość zapotrzebowania kardiomiocytów na tlen i substancje odżywcze. Nałożenie się tachykardii na substrat anatomiczny, jakim są zmiany miażdżycowe w tętnicach wieńcowych, jest więc wyjątkowo niekorzystną koincydencją drastycznie zwiększającą ryzyko poważnego niedokrwienia mięśnia sercowego i ostrego zespołu wieńcowego. Dlatego też stosowanie kardioselektywnych leków β-adrenolitycznych, jak bisoprolol lub nebiwolol, mające na celu zwolnienie częstości rytmu zatokowego do ok. 60/min lub rytmu komór w migotaniu przedsionków do ok. 80/min, zmniejsza zakres niedokrwienia, nasilenie objawów dławicy i powinno być integralnym elementem terapii chorych z przewlekłym zespołem wieńcowym.
Kolejnym krokiem jest łączenie tych leków w razie braku optymalnego efektu przeciwdławicowego, co dodatkowo wywiera działanie hipotensyjne. Warto zauważyć, że u chorego bez przebytego zawału serca leki te mają znaczenie wyłącznie objawowe, bez wpływu na śmiertelność sercowo-naczyniową, w odróżnieniu od kwasu acetylosalicylowego lub klopidogrelu (przy nietolerancji tego pierwszego) i statyny (w monoterapii lub z ezetymibem – w razie niepełnej skuteczności monoterapii), których dołączenie staje się obligatoryjne od chwili rozpoznania choroby wieńcowej. Szeroko stosowane kiedyś nitraty, obecnie są lekami o drugorzędnym znaczeniu w terapii przeciwdławicowej, a ich efekt hipotensyjny jest krótkotrwały. W przypadku bardziej zaawansowanego przewlekłego zespołu wieńcowego u chorego po zawale serca, szczególnie jeśli doszło do spadku frakcji wyrzutowej lewej komory (nawet bez klinicznych objawów niewydolności serca), leki β-adrenolityczne stają się terapią redukującą śmiertelność, podobnie jak ACE-I, i są bezwzględnie wskazane. Spośród dihydropirydynowych antagonistów wapnia należy wówczas preferować amlodypinę jako lek długo działający o udokumentowanym bezpieczeństwie stosowania, a w razie retencji płynów dołączyć diuretyk tiazydopodobny, jeśli eGFR wynosi powyżej 30 ml/min.
Nadciśnienie tętnicze, zwłaszcza nieleczone lub nieoptymalnie kontrolowane wskutek błędnie prowadzonej terapii, jest uznawane za kluczowy czynnik ryzyka pierwszego, jak i kolejnego udaru mózgu, zarówno o etiologii niedokrwiennej, jak i krwotocznej. Dlatego też – wobec współistniejącej rozpoznanej choroby naczyniowej mózgu (tj. po przebytym udarze lub przejściowym odwracalnym niedokrwieniu mózgu [transient ischemic attack, TIA] oraz u chorych z rozpoznanym rozsianym naczyniopochodnym uszkodzeniem mózgu w badaniach neuroobrazowych lub z objawami otępienia naczyniopochodnego), kluczową strategią prewencji jest optymalizacja terapii nadciśnienia tętniczego. W tym aspekcie ważne jest zarówno uzyskanie docelowych wartości ciśnienia tętniczego krwi, jak i osiągnięcie tego, opierając się na skojarzeniu leków, co do których istnieją dowody, że plejotropowo redukują postęp choroby naczyniowej mózgu. Poza mającym rokownicze znacznie obowiązkowym leczeniem przeciwpłytkowym (kwas acetylosalicylowy bądź klopidogrel w monoterapii, albo podwójne leczenie przeciwpłytkowe w ciągu pierwszych kilku tygodni po udarze niedokrwiennym), hipolipemizującym (statyna w monoterapii lub połączenie z ezetymibem w razie nieosiągnięcia docelowego dla tej grupy LDL < 55 mg%), nie mniejsze znaczenie w redukcji ryzyka kolejnego udaru ma dobór odpowiednio skojarzonej terapii hipotensyjnej. Spośród leków hipotensyjnych wykazano, że indapamid niezależnie od redukcji ciśnienia tętniczego wywiera dodatkowo korzystne
działanie redukujące częstość udaru mózgu (badanie PATS), a dodatkowo dołączenie perindoprilu w terapii powoduje synergistycznie dalszą redukcję ryzyka pierwszego i kolejnego incydentu (badanie PROGRESS). Skojarzenie amlodypiny z perindoprilem okazało się także skuteczne w redukcji częstości zdarzeń sercowo-naczyniowych, w tym udarów mózgu, potwierdzając synergistycznie korzystne działanie takiego skojarzenia tych dwóch grup leków, co udokumentowane zostało w badaniu ASCOT Legacy (29).
Biorąc pod uwagę dane z badań EBM, racjonalnym wydaje się rozpoczynanie terapii nadciśnienia u pacjentów z chorobą naczyniową mózgu lub jej wysokim ryzykiem (nadciśnienie tętnicze w podeszłym wieku) od skojarzenia perindoprilu z amlodypiną lub indapamidem (zależnie m.in. od tendencji do retencji płynów czy współistnienia dławicy jako czynników ukierunkowujących pierwotny wybór drugiego leku w połączeniu z ACE-I), dążąc do optymalizacji wartości ciśnienia tętniczego, czyli 120–129/70–79 mm Hg przed 65. r.ż. i 130–139/70–79 mm Hg u osób w wieku 65+. Przy braku optymalizacji kontroli ciśnienie tętniczego mimo terapii dwulekowej zasadnym i zgodnym z obowiązującymi wytycznymi krokiem będzie połączenie tych trzech molekuł w celu osiągniecia sukcesu terapeutycznego, którym jest synergistyczna dalsza redukcja ryzyka progresji choroby naczyniowej mózgu. W celu poprawy współpracy ze strony chorych w starszym wieku, u których polipragmazja często jest koniecznością, a liczba zleconych przez lekarza specyfików budzi szczególne obawy, warto dążyć do minimalizacji liczby podawanych tabletek poprzez preferowanie leków złożonych w formie polypill.
Przewlekła niewydolność serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory (HFrEF) wymaga terapii ściśle według wytycznych (30). W przypadku HFrEF kluczowy jest dobór nie tylko odpowiednich grup leków, ale i konkretnych ich przedstawicieli, co do których są bezsprzeczne dowody na ich skuteczność. U chorych z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory, niezależnie od etiologii (niedokrwienna, pozapalna, toksyczna czy idiopatyczna), konieczne jest stosowanie w terapii połączenia leku β-adrenolitycznego z ACE-I (preferencyjnie) lub ARB (w razie nietolerancji ACE-I), dołączając antagonistę receptora mineralokortykoidowego (eplerenon lub spironolakton). Istotne jest też dążenie do tzw. dawek docelowych (czyli maksymalnych zalecanych lub maksymalnych dobrze tolerowanych przez pacjenta), gdyż tylko wtedy mamy pewność, że taka terapia zmniejsza śmiertelność w zakresie porównywalnym do bezsprzecznie udowodnionego w wielu badaniach. W razie progresji objawów choroby należy rozważyć zamianę ACE-I lub ARB na ARNI (angiotensin receptor-neprilysin inhibitor, antagonista receptora 1 dla angiotensyny II z inhibitorem neprylizyny; sakubitryl z walsartanem), natomiast leki moczopędne (tiazydopodobne i pętlowe) mają znaczenie objawowe i powinny być włączane w razie wystąpienia cech retencji płynów (obrzęki obwodowe lub zastój nad płucami) w najmniejszych skutecznych dawkach, niekoniecznie przewlekle. Nadciśnienie tętnicze u chorych z HFrEF stanowi więc chorobę „poboczną”, a jego terapia powinna być zgodna z ww. wytycznymi leczenia niewydolności serca. Warto zauważyć, że w miarę progresji choroby i spadku rzutu serca nadciśnienie tętnicze często ustępuje tendencji do hipotonii uniemożliwiającej dojście do docelowych dawek leków zalecanych w niewydolności serca. Jeśli mimo stosowania schematu terapeutycznego rekomendowanego dla HFrEF nie udaje się uzyskać docelowych wartości ciśnienia, należy pamiętać, że nie wszystkie leki można bezpiecznie włączać w terapii hipotensyjnej. Niektóre z nich, jak np. α-adrenolityki (np. doksazosyna), werapamil czy diltiazem, mogą być szkodliwe i są bezwzględnie przeciwwskazane. Spośród dihydropirydynowych antagonistów wapnia istnieją wystarczające dowody na bezpieczeństwo amlodypiny i to właśnie ją można bezpiecznie dołączyć do terapii nadciśnienia tętniczego, jeśli utrzymuje się mimo zastosowania β-blokera, ACE-I i antagonisty receptora mineralokortykoidowego w maksymalnych dawkach, jako leczenie poprawiające rokowanie.
Inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku przewlekłej niewydolności serca z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory (tzw. HFpEF [heart failure with preserved ejection fraction]), która często jest skutkiem nieleczonego lub źle leczonego wieloletniego nadciśnienia tętniczego. W przypadku HFpEF terapia stosowana w HFrEF nie odnosi efektu w zakresie redukcji śmiertelności i w zasadzie nie dysponujemy dziś leczeniem, które znacząco poprawiałoby rokowanie w tej postaci uszkodzenia mięśnia serca. Istnieją nieliczne badania, że stosowanie nebiwololu, kandesartanu i spironolaktonu lub eplerenonu może poprawiać tolerancję wysiłku fizycznego, zmniejszając częstość dekompensacji, pozostając jednak bez istotnego wpływu na śmiertelność całkowitą. Rozważenie takiej terapii sugerują wytyczne amerykańskie (31) i kanadyjskie (32), wobec czego takie skojarzenie leków można wziąć pod uwagę w terapii nadciśnienia u chorych ze współistniejącą HFpEF.
Patofizjologiczne powiązanie nadciśnienia z przewlekłą chorobą nerek może zachodzić, w uproszczeniu w jednym z trzech mechanizmów. Pierwszym możliwym scenariuszem jest rozwój nefropatii nadciśnieniowej, w przebiegu długotrwałej, nieoptymalnie leczonej choroby nadciśnieniowej, prowadząc z czasem do rozwoju przewlekłej choroby nerek. Drugą możliwością jest występowanie pierwotnie patologii tętnic nerkowych (m.in. dysplazja włóknisto-mięśniowa [fibromuscular dysplasia, FMD] – u osób relatywnie młodszych lub zwężenie miażdżycowe w starszej populacji), prowadzące do wystąpienia nadciśnienia tętniczego, a dalej do rozwoju przewlekłej choroby nerek w mechanizmie nefropatii nadciśnieniowej obu nerek oraz przewlekłego niedokrwienia nerki z chorobowo zmienioną tętnicą. Trzeci scenariusz obejmuje sytuację, gdy występująca pierwotnie patologia nerek (kłębuszkowe zapalenia nerek lub choroby śródmiąższowe, np. nefropatia analgetyczna rozwijająca się wskutek nadużywania niesteroidowych leków przeciwzapalnych) prowadzi do wystąpienia nadciśnienia tętniczego, które z kolei przyspiesza dalsze uszkodzenie nerek (33).
W każdej z zaistniałych sytuacji wdrożenie terapii nadciśnienia tętniczego, obok tej celowanej na pierwotną patologię nerek, jest kluczowe z uwagi na jej potencjalne nefroprotekcyjne działanie. Patrząc z tej perspektywy, należy zauważyć, że nie każda grupa leków hipotensyjnych będzie wywierała tu optymalny efekt. Zmiany w parametrach hemodynamicznych kłębuszka nerkowego determinują potencjalne nefroprotekcyjne lub nefrotoksyczne działanie określonych grup leków. Biorąc pod uwagę, że obok perfuzji nerek zależnej w dużej mierze od oporu tętniczki doprowadzającej do nefronu, także ciśnienie filtracji zależne od oporu tętniczki odprowadzającej jest kluczowym parametrem determinującym wielkość filtracji kłębuszkowej i funkcję nerek; należy zauważyć, że unikalną cechą ACE-I oraz ARB jest wzrost perfuzji nerek i redukcja ciśnienia filtracji, determinujące ich plejotropowe działanie nefroprotekcyjne (34). Zważywszy na fakt, że optymalnej kontroli ciśnienia tętniczego w większości przypadków nie uzyskuje się poprzez monoterapię, kolejną grupą leków bezpieczną z punktu widzenia bezpieczeństwa nerek są dihydropirydynowi antagoniści wapnia, jak amlodypina.
Należy pamiętać, że przedwczesne włączenie diuretyku pętlowego u chorego z niezaawansowaną chorobą nerek, przy braku cech znacznego przewodnienia, ze wskazań wyłącznie hipotensyjnych jest postępowaniem niepoprawnym. Silny efekt diuretyczny spowoduje spadek ciśnienia, głównie w mechanizmie odwodnienia, pogarszając parametry reologiczne krwi wskutek wzrostu jej lepkości (utrata osocza, wzrost hematokrytu), perfuzję narządową i zwiększając ryzyko niedokrwiennych zdarzeń o etiologii zakrzepowej. Nadmierne odwodnienie sprzyja też aktywacji układu RAA, cofając korzystne działanie ACE-I. Dodatkowo, w odróżnieniu od diuretyków tiazydopodobnych, jak indapamid czy chlortalidon, diuretyki pętlowe zwiększają utratę wapnia z moczem, co w długofalowej perspektywie może zwiększyć ryzyko osteopenii i osteoporozy ‒ jest to szczególnie istotne u osób starszych, gdzie niskoenergetyczne złamanie szyjki kości udowej często stanowi początek kaskady negatywnych zdarzeń prowadzących do śmierci w przebiegu zatorowości płucnej. Leczenie skojarzone oparte na ACE-I, jako dedykowane pacjentom z (bardzo) wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, antagoniście wapnia (np. amlodypinie), uzupełnione w razie potrzeby o diuretyk tiazydopodobny (indapamid), przy wartościach eGFR > 30 ml min powinno więc być uznane za optymalną strategię terapii nadciśnienia tętniczego przy współistniejącej przewlekłej chorobie nerek. W razie stwierdzenia oporności nadciśnienia tętniczego, u chorego z przewlekłą chorobą nerek powinniśmy sięgać po α-adrenolityk (doksazosyna o przedłużonym działaniu) jako lek hipotensyjny neutralny dla nerek, unikając jednocześnie pochopnego stosowania spironolaktonu lub eplerenonu przy braku innych wskazań do takiej terapii. Spośród leków β-adrenolitycznych udowodniony pozytywny wpływ na funkcję nerek u chorych z niewydolnością serca i przewlekłą niewydolnością nerek ma z kolei karwedilol (35).
Miażdżyca tętnic kończyn dolnych pojawia się często u osób z zaawansowaną miażdżycą w innych obszarach naczyniowych, wobec czego jej rozpoznanie powinno skłaniać do pogłębienia diagnostyki choroby wieńcowej, zmian miażdżycowych w tętnicach dogłowowych, a w razie współistnienia przewlekłej choroby nerek – rozważenia miażdżycowego zwężenia tętnicy nerkowej jako przyczyny, zwłaszcza przy współistniejącym opornym nadciśnieniu tętniczym. Terapia hipotensyjna u chorych z miażdżycą tętnic szyjnych czy kończyn dolnych często wzbudza nie do końca uzasadnione obawy o ryzyko pogłębienia niedokrwienia i w efekcie wzrost (zamiast spadku) prawdopodobieństwa udaru mózgu czy amputacji krytycznie niedokrwionej kończyny. Rzeczywiście, wyważony cel terapeutyczny jest kluczem do sukcesu (36), łącząc korzyść z optymalizacji kontroli ciśnienia przy braku ryzyka nasilenia niedokrwienia – wartości w zakresie 125–139/70–80 mm Hg powinny być uznane za docelowe.
Zasady terapii zbliżone są do leczenia hipotensyjnego w przypadku choroby naczyniowej mózgu czy przewlekłej choroby nerek – warto rozpoczynać terapię od połączenia ACE-I (37) z antagonistą wapnia, dołączając diuretyk tiazydopodobny w razie nieuzyskania wartości docelowych i/lub tendencji do retencji płynów. Wyniki kilku metaanaliz wskazują na wyższość ACE-I nad sartanami w aspekcie redukcji częstości zdarzeń sercowo-naczyniowych, zwłaszcza w grupach z wyjściowo podwyższonym ryzykiem. Dlatego, zgodnie z wytycznymi, m.in. Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego (PTNT), u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym i wysokim ryzykiem, szczególnie z powodu współistniejących powikłań sercowych, ACE-I powinny być preferowane względem sartanów.
Zamianę naczynioprotekcyjnego diuretyku tiazydopodobnego na pętlowy powinniśmy rozważać dopiero w sytuacji znacznej dysfunkcji nerek (eGFR < 30 ml/min) z tendencją do utrzymywania się obrzęków opornych na dotychczasowe leczenie (rozpoczynając równocześnie diagnostykę różnicową retencji płynów). Z uwagi na stosowaną polipragmazję warto rozważyć redukcję liczby tabletek zlecanych choremu do przyjmowania w ciągu doby, stosując preparaty złożone (polypill).
Omawiając terapię nadciśnienia tętniczego, a także choroby wieńcowej i niewydolności serca u chorego ze współistniejącą miażdżycą obwodową, należy jednoznacznie obalić kolejny mit dotyczący ryzyka pogorszenia ukrwienia kończyny w przypadku włączenia do terapii β-blokerów (38). Nowe wytyczne postępowania w przewlekłym niedokrwieniu kończyn dolnych jednoznacznie podkreślają, że β-blokery, zwłaszcza te o działaniu wazodylatacyjnym (39), mogą wydłużać dystans chromania przestankowego i poprawiać stan kliniczny pacjentów, a ich stosowanie trzeba rozważyć w tej grupie chorych, co stanowi kolejny krok naprzód w zmianie podejścia do tej grupy leków u osób z miażdżycą tętnic obwodowych (30,40). Zważywszy na zalecenie bezterminowego ich przyjmowania u chorych z chorobą niedokrwienną serca, zwłaszcza po zawale, oraz z przewlekłą niewydolnością serca, modyfikacja wspomnianych wcześniej zaleceń stanowi bardzo korzystną zmianę paradygmatu dotychczasowego myślenia o tych lekach (41). Umożliwia to ich zastosowanie bez obaw i przeciwwskazań w grupie osób z licznymi współwystępującymi schorzeniami przewlekłymi, co jest powszechne u osób starszych.
Jasny przekaz wytycznych, nakazujący łączenie w terapii nadciśnienia kolejno ACE-I lub sartanu z antagonistą wapnia i/lub diuretykiem tiazydopodobnym, docelowo w terapii złożonej, obowiązujący w przypadku nadciśnienia tętniczego jako izolowanego schorzenia, okazuje się korzystny i możliwy do implementacji w przypadku występowania wielu częstych schorzeń współistniejących. Bezpieczeństwo terapii, korzystny profil metaboliczny, poprawa rokowania w kontekście redukcji częstości zdarzeń sercowo-naczyniowych, możliwość stworzenia dedykowanej konkretnemu choremu terapii złożonej oraz relatywnie niskie ryzyko interakcji z innymi lekami stosowanymi u pacjentów z wielochorobowością spowodowały, iż stał się on fundamentem współczesnej terapii nadciśnienia tętniczego.
Dodatkowe choroby współistniejące, wymagają indywidualnego leczenia specjalistycznego, zgodnego z odnośnymi standardami postępowania. Wiąże się to z koniecznością stosowania wielu dodatkowych leków, a także modyfikacją terapii współistniejącego nadciśnienia tętniczego, stającego się wówczas, z racji rangi pozostałych problemów zdrowotnych, schorzeniem współistniejącym.
Podejmując decyzję o optymalizacji terapii osoby z wielochorobowością, gdzie nadciśnienie jest tylko jednym z wielu elementów eskalujących ryzyko, oraz patrząc holistycznie na pacjenta okiem internisty, należy preferować leki o znaczeniu rokowniczym przy konkretnych współistniejących schorzeniach. Dążąc do optymalizacji ich dawkowania, warto minimalizować zapotrzebowanie na leki objawowe, których stosowanie nie przekłada się na długość życia i chorobowość pacjenta, a może pogorszyć jego jakość wskutek m.in. zwiększonego ryzyka działań niepożądanych, interakcji bądź uciążliwych schematów dawkowania, upraszczając je maksymalnie poprzez stosowanie m.in. leków złożonych (polypill).